Rozmowa z Dariuszem Tenderendą – Dyrektorem Departamentu emisji akcji w Navigator Capital Group, Członek Zarządu Domu Maklerskiego Navigator S.A.
Posiada 20-letnie doświadczenie zawodowe w zakresie doradztwa finansowego: doradzał m.in. przy projektach pierwotnych i wtórnych ofert publicznych akcji IPO/SPO, prywatnych emisjach akcji, wprowadzaniu spółek na GPW i NewConnect, fuzjach spółek giełdowych, transakcjach M&A na rynku publicznym i niepublicznym oraz w procesach prywatyzacji (m.in. ponad 30 ofert akcji / obligacji o łącznej wartości 3,2 mld PLN). Poprzednio przez 5 lat pracował w mCorporate Finance (Grupa mBank) jako Dyrektor, a wcześniej w Millennium Domu Maklerskim i w BIG Finance / Millennium TFI (Grupa Banku Millennium) jako Ekspert Corporate Finance. Ukończył MBA University of Minnesota, Szkołę Główną Handlową i studia podyplomowe z bankowości w Szkole Głównej Handlowej. Zarządzał i przygotowywał oferty publiczne i prywatne m.in. Lokum Deweloper, Pure Biologics, Medinice, Starward Industries, Movie Games, Deep.BI, Gremi Media, Proteon Pharmaceuticals, Aplisens, APS Energia, Pamapol, Quercus TFI, ERBUD, Energomontaż Północ, Novitus, Grupa Lotos, Unimil, Koelner, Hutmen. Doradzał m.in. w transakcjach fuzji i przejęć: Condomi, Polmos Siedlce, Famed Stolno, Biruna, Instal Białystok, Sokołów i Koło, Polifarb C-W. Członek rad nadzorczych wielu spółek notowanych na GPW.
DARIUSZ
TENDERENDA
Dyrektor Departamentu emisji akcji w Navigator Capital Group Członek Zarządu Domu Maklerskiego Navigator S.A.
Mamy rok 2023 i obaj myślę z dużym zaciekawieniem obserwujemy trendy na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Czy mógłbym Cię prosić o krótkie scharakteryzowanie jak giełda zachowywała się w roku 2022 i jak przewidujesz, że zachowa się w 2023?
Rok 2022 był wielką niespodzianką, taką przykrą niespodzianką, dla inwestorów, bo zdarzyło się coś, czego od kilkudziesięciu lat nie było widać na rynkach kapitałowych. Mieliśmy bessę zarówno na rynkach akcji jak i na rynkach obligacji. Mieliśmy szybko rosnące stopy procentowe. Efekt tego był taki, że na aktywach po prostu nie można było zarobić. Akcje szły w dół, na obligacjach inwestorzy tracili. Jedyne aktywa, które dały zarobić to były spółki surowcowe. To też było pokłosie tego, co się wydarzyło między innymi za naszą wschodnią granicą na Ukrainie. Jednym słowem był to rok, którego skutków nikt się nie spodziewał. No i chyba taki jedyny w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Rok 2023 zakładamy, że będzie wyglądał lepiej. On już wygląda lepiej. Bo jak patrzyliśmy na końcówkę 2022 roku, sami gdzieś tam przewidywaliśmy, że prawdopodobnie dołek, który nam się pojawił w październiku, że on będzie późną jesienią. Być może z początkiem zimy i to się sprawdziło. Od tego momentu okazało się, że jak się patrzy na giełdę warszawską to giełda dała już inwestorom dość dużo zarobić. Bo minęło kilka miesięcy i WIG20 wzrósł nam ponad 40%, mWIG40 wzrósł nam o blisko 30%, sWIG80 (czyli najmniejsze spółki) wzrosły nam o ponad 20%. No i się okazało, że jak jeszcze na początku października obawialiśmy się co się może wydarzyć, jak głębokie mogą być spadki, no to kapitał zagraniczny, bo to kapitał zagraniczny przyszedł do nas przy tym wyjątkowo drogim dolarze, przestawił ten rynek kilkadziesiąt procent w górę. Wyceny polskich spółek poszły do góry. Jesteśmy już na innych poziomach. Oczywiście zakładamy, że ten 2023 rok nie będzie gładki i szybko rosnący jak ostatnich parę miesięcy. Na pewno będziemy mieli głębsze lub płytsze korekty, natomiast patrzymy zdecydowanie bardziej pozytywnie na bieżący rok. Jak rozmawiamy z inwestorami to nastroje czy chęci do inwestowania są dużo większe, niż były jeszcze w początkiem jesieni zeszłego roku.
Można byłoby pokusić się o taką pozytywną prognozę, ale nadal umiarkowaną, że chyba najgorsze już za nami?
Najgorsze chyba już za nami. Możemy jeszcze doświadczyć recesji. Wszyscy zakładają, że będzie raczej płytsza niż głębsza. To pewnie gdzieś się nam odbije po części na kursach, na wycenach spółek.
Czy porównując ze sobą rok 2022 i 2023 przez ten sam pryzmat powinniśmy na to patrzeć z punktu widzenia emitentów, liczby potencjalnych debiutów, emisji? Czy również ten sentyment powinien pozytywnie wpłynąć na takie możliwości emisji w roku 2023 roku?
O ile pierwszy kwartał to jest takie trochę badanie rynku, ale widzimy, że ta sytuacja się poprawia. Cały czas na ten rynek kapitałowy kapią pieniądze z PPK. Po części inwestują OFE, natomiast, no był problem, z TFI. Były tam umorzenia i nie było napływów. Tak teraz już po styczniu widać, że również w przypadku TFI pojawiły się pierwsze pieniądze inwestorów indywidualnych, którzy chcą inwestować poprzez TFI i pewnie to jest dodatkowy element, który powinien pozytywnie wpływać na całą koniunkturę i możliwość pozyskiwania kapitału z warszawskiej giełdy.
Który to będzie moment roku Darku, w rozumieniu mówi pierwszy kwartał pewnie jeszcze nie, on zresztą już się kończy, natomiast drugi, trzeci, czwarty?
Myślę, że jeśli nie pogorszy nam się istotnie sytuacja makro, sytuacja geopolityczna, to w drugiej połowie roku powinniśmy widzieć spore zainteresowanie rynkiem zarówno ze strony emitentów jak i jaki ze strony inwestorów. Natomiast wtedy też będzie trochę większa konkurencja o kapitał. Jeśli jesteśmy sami, jeśli mam jedyną ofertę, albo są dwie oferty i w tym samym momencie je plasujemy łatwiej jest taki kapitał pozyskać czy uzyskać lepsze wyceny niż w przypadku, kiedy konkuruje ze sobą w jakimś tam określonym okresie czasu kilka ofert.
Nawet jeśli ten rynek jeszcze nie wstanie do takiego pełnego pionu, to ze względu na fakt, że tych ofert nie będzie jeszcze aż tak dużo, plasowanie ich może być przynajmniej tak samo trudne jeśli nie łatwiejsze niż w sytuacji, kiedy ofert będzie więcej. Kiedy ten rynek już będzie naprawdę silny i rozpędzony to trochę powiedziałeś?
Tak, nie ma co czekać. Bo też trzeba się przygotować do tego wejścia na giełdę i pozyskania kapitału. To nie jest proces, który trwa miesiąc czasu. A jak się historycznie spojrzy to też warto zwrócić uwagę na to, że średnio od 2009 czy 2010 roku mieliśmy takie półtoraroczne – dwuletnie okna hossy. Jak się nie udało wstrzelić w to okno hossy, to trzeba było czekać na kolejne okno hossy. Czy teraz będzie tak samo? Nie wiemy. Mamy nadzieję, że te cykle będą dłuższe. Lepiej być przygotowanym i czekać na dobry moment, niż spóźnić się i czekać na kolejne okno hossy.
Jakie sektory najbardziej będą interesowały inwestorów?
Inwestorzy nieagresywni szukają spółek, które są duże, które generują stabilne zyski, które rosną, które są w stanie wypłacać dywidendy. To jest jeden segment i jest on często zwany spółki value. To spółki, które rosną wolniej, ale są bardziej stabilne, bardziej odporne na zmianę otoczenia makroekonomicznego. Mogą wypłacą dywidendę mniejszą, większą, ale zawsze ją wypłacą. Pewnie spółki, które oferują dobra podstawowe stanowią ten segment, który będzie bardziej na radarach inwestorów. Natomiast też jest grupa inwestorów, którzy szukają podmiotów na dużo wcześniejszej fazie rozwoju. Spółek, które mają swoje produkty na etapie takiej zaawansowanej, ale jeszcze fazie badań i rozwoju, albo zaraz będą wchodziły w komercjalizajcę. Tutaj bardziej patrzymy na spółki technologiczne, spółki medtechowe, spółki biotechowe. Z kolei ta grupa inwestorów szuka podmiotów, które oczywiście mają dużo większe ryzyko niż spółki value. Natomiast te spółki z kolei dają im szansę większych zysków.
Myślę, że ciekawą perspektywą jest również synergia usług Domu Maklerskiego z innymi podmiotami w Grupie. Mianowicie gdzieś tam na samym końcu tej drogi po 10, 20 czasem 30 latach można zapewnić wyjście z inwestycji. Po to też mamy fuzję i przejęcia, żeby takie rzeczy również się odbywały.
Tak, mamy projekty gdzie pozyskiwaliśmy finansowanie czy w postaci emisji akcji czy obligacji. To był pierwszy projekt. Później, jak już było finansowanie, to szukaliśmy celu do przejęcia. Firma przejmowała inne podmiot – rosła. Na kolejnym etapie, czy powiedzmy po paru latach silnego wzrostu, dochodziła do wniosku, że szuka optymalizacji, więc tutaj była rola dla naszej części Business Consulting. Optymalizacja procesów, spojrzenie na strategię. Czasami przebudowa i to gruntowna. Na końcu, gdy właściciel dochodził do wniosku, że już koniec, chce wyjść z inwestycji i być może chce zainwestować w coś innego, no to wtedy wyjście. Znowu poszukiwanie funduszy, inwestorów branżowych i sprzedaż firmy do takiego inwestora.
Darek na koniec chciałem cię jeszcze zapytać czego Ty szukasz w emitentach? Jak rozważasz czy dany przedsiębiorca mógłby razem z tobą taką drogę odbyć, mógłby wyemitować akcję?
W przypadku tych mniejszych projektów technologicznych jest trudniej. Jak mamy firmę dojrzałą to wiemy na czym zarabia pieniądze, na jakich rynkach działa. Jaka jest strategia. Natomiast w przypadku spółek technologicznych trzeba mieć dość dużą wyobraźnię, żeby zastanowić się gdzie ta spółka może być za 3 lata za 5 lat, albo za 7 lat. To co jest najistotniejsze z naszego doświadczenia to są ludzie, ludzie którzy wiedzą co chcą zrobić. Wiedzą jak ten biznes chcą rozwijać i gdzie chcą być za parę lat. Druga rzecz – rozwiązania jakie ten biznes posiada. Czyli jeśli mówimy o spółkach technologicznych: czy są to rozwiązania, które mają szanse na komercjalizację? Czy są to całkowicie nowe rozwiązania, których jeszcze nikt nie widział? W przypadku takich rozwiązań, które gdzieś tam za granicą mają swoje odpowiedniki pewnie jest trochę łatwiej.
Załóżmy że mamy dobry team team, doświadczony, względną innowacje. Te wszystkie warunki są warunkami, które na pierwszy rzut oka spełniają kryteria emisji. Czy Ty osobiście rozpatrujesz też taki stopień konkurencyjności na poziomie lokalnym, regionalnym, globalnym? Czy to jest istotne?
W przypadku rozwiązań technologiczny chyba ciężko myśleć o samej Polsce. Chyba nie ma sensu myśleć tylko o Polsce i trzeba myśleć globalnie. Jeśli mamy faktycznie innych silny konkurentów to za chwilę mogą nam wejść do kraju i z nami będziemy konkurować, więc może lepiej myśleć globalnie.
Trochę jak Facebook i Nasza Klasa…
Dokładnie tak jak mówisz.
Dziękujemy za rozmowę.